Miniony weekend pełen był napięcia i niepewności. Gdy w sobotę woda przerwała worki z piaskiem i wdarła się na Kozanów, na naszym osiedlu (które jest niedaleko Kozanowa) został wyłączony prąd i ludzie wpadli w panikę. Sąsiedzi wychodzili na balkony, po ulicach zaczęli biegać zaniepokojeni ludzie.
W rezultacie okazało się, że woda zatrzymała się na Kozanowie i nasze osiedle było bezpieczne.
Dopiero następnego dnia poszliśmy na Kozanów zobaczyć skutki powodzi, które miały mniejszy zasięg niż w 1997 roku, ale były równie tragiczne dla mieszkańców Kozanowa.
Poniżej kilka zdjęć z zalanego Kozanowa: